Bardzo szeroko pojęta muzyka elektroniczna ostatnimi czasy ma swoje 5 minut. Łatwo
pogubić się kto jest kim, który utwór do kogo należy. Jedni topią się w
minimalizmie, inni ukrywają swoje twarze tworząc atmosferę enigmatyczności,
jeszcze inni nudzą. Elektronika to trudny chleb do zjedzenia; jak do syntetyków
dodać duszy?
Odpowiedzi na to pytanie udziela duet XXANAXX. Tworzy go
dwójka młodych, którzy spotkali się przypadkiem i jestem pewna, że przypadek
ten odmienił wiele w ich życiu. Nazywają się Klaudia Szafrańska i Michał
Wasilewski. Lepiej zapamiętajcie te nazwiska.
fot: warner music media
Weszli na rynek fantastyczną EPką spośród których utwory
„Broken Hope”, czy „Disappear” do dziś są na mojej playliście i z pewnością
długo z niej nie znikną. Muzyka Xxanaxx to nie sztuczne syntetyki, bezmyślnie
łączone. Przeciwnie; mam wrażenie że kwestia postawienia jednego dźwięku przez
Michała to wielka sprawa. By nie zburzyć klimatu, harmonii. Bardzo starannie
dobrane dźwięki i motywy. Co do Klaudii – piękny, delikatny głos zdolny
poruszyć wyobraźnię.
Xxanaxx wystąpiło już na wielu znaczących festiwalach i
sukcesywnie zbiera wierną publiczność. Jako fanka soulu i r’n’b powiem, że
takie chilloutowe elektroniki to ja lubię. Jedyne co nie zyskało mojej sympatii
to Tomek Makowiecki na utworze Wolves. Mdłe i nudne; nie kupuję i reaguję
alergicznie na tę współpracę.
Płyta, która na scenie alternatywnej narobiła już
dużego szumu.
ZAWSZE mam ciarki, gdy tego słucham. Klaudia, jesteś niesamowita.
Tajemniczość, refleksyjność, harmonia i przestrzeń
wielowymiarowa, biegnąca gdzieś do końca, którego nie widać. To czuję i to
widzę gdy słucham Triangles.
Ulubione: „Rescue Me” , „Stay”, „Story”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz