poniedziałek, 27 lutego 2012

Jazz, kawa i papieros

Lubię dni takie jak ten. Mimo że na dworze jest jeszcze względnie zimno. Jednak rażące mnie promienie słoneczne, które docierają przez okno do mojego pokoju, poprawiają mi humor. Jeśli mam wtedy troszkę wolnego czasu, idę do kuchni zaparzyć kawę i gdy jest już gotowa, wracam do pokoju. Otwieram okno, siadam na parapecie i zapalam papierosa. Tak, wiem, że jest to głupi nawyk, ale papieros do kawy smakuje najlepiej. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko JEJ - pięknej Diany Krall!

Nie bez przypadku użyłam przymiotnika piękna, gdyż ta kanadyjska wokalistka oprócz urody, może pochwalić się cudownym aksamitnym głosem. Uznawana jest za najlepszą współczesną wokalistkę jazzową i w pełni muszę zgodzić się z krytykami. 

O Dianie Krall dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. W dodatku dość dawno, gdyż jeszcze w gimnazjum (okres, kiedy większość nastolatków przeżywa swój młodzieńczy bunt, który objawia się w różnoraki sposób - zaczynając od kłótni z rodzicami, farbowaniu włosów na przedziwne kolory, popadaniu w dziwne towarzystwo, na ucieczkach z domu kończąc). Wtedy znajomość z panią Dianą polegała głownie na wyszukiwaniu jej utworów w internecie, bądź pożyczaniu płyty od kolegi (który oczywiście ową płytę musiał potajemnie wykraść swojej mamie). Jednak pewnego dnia w klasie maturalnej, czekając na autobus, zawędrowałam do opolskiego Empika, gdzie już na wstępie zostałam bombardowana plakatami z Dianą Krall.

W 2009 roku kanadyjska jazzmanka wydała płytę Quiet Nights, która to zupełnie odmieniła moją wrażliwość muzyczną. Co prawda już wcześniej znałam twórczość owej pani, jednak utwory z tego krążka trafiły do mnie w 100%. Oczywiście nie jest to muzyka, którą słucha się 24/7. Jednak w chwilach, gdy mam gorszy dzień, bądź nie potrafię sobie poradzić z jakimś problemem (przeważnie błahym), wystarczy że włączę Quiet Nights, a wszystkie troski i problemy odchodzą w niepamięć, umysł staje się przejrzysty - można już funkcjonować na całego!

Nie będę rozpisywać się nad każdym utworem z ostatniej płyty Diany Krall. Jeśli ktoś po przeczytaniu tego posta uznał, że warto zapoznać się z twórczością owej blond piękności, na pewno nie będzie tego żałować. 

Postanowiłam napisać taką nietypową rekomendację, ponieważ w tym roku Diana Krall odwiedzi w końcu nasz kraj. W listopadzie zagra trzy koncerty (11 XI Warszawa, 15 XI Gdańsk, 16 XI Wrocław). Warto się wybrać na któryś z tych eventów, gdyż chillout gwarantowany!

niedziela, 26 lutego 2012

Pierwsze koty za płoty

No i była. Pierwsza audycja Chilli Hour już za nami. Przepraszam, że piszę z takim opóźnieniem, ale nie przywykłam dzielić się moimi spostrzeżeniami z innymi za pośrednictwem bloga. Mea culpa!

Na samym początku postanowiłam słuchaczom radia Emiter przedstawić twórczość sióstr Przybysz. Większość kojarzy te dziewczyny z zespołem Sistars i (według mnie) najlepszą ich piosenką "Sutra".

Jeśli chodzi jeszcze o zespół Sistars, to oprócz dziewczyn śpiewał w nim również Bartek Królik, który obecnie współpracuje z różnymi muzykami oraz samodzielnie tworzy pod szyldem PLAN B. Ale wróćmy do głównego wątku, czyli sióstr Przybysz.

Jednak po 2006r. kiedy to nastąpiło rozwiązanie zespołu, każda z sióstr zaczęła pracować nad karierą solową. Tak więc Natalię znamy jako Natu, zaś by posłuchać Pauliny, należy w sklepach muzycznych pytać o Pinnawelę. Obie wydały już po dwie płyty, które nie są zamknięte w jednym gatunku muzycznym. Utwory dryfują pomiędzy jazzem, soulem, a w przypadku Natu czuć krztę muzyki afrykańskiej (głównie afrobeat).

Z racji tego, że audycja już się odbyła, o czym wspomniałam na wstępie, stwierdziłam, iż nie będę dokładnie rozpisywać się o płytach Pinnawelii i Natu. W końcu ten blog nie polega tylko na recenzowaniu konkretnych wykonawców. Głownie będą się tutaj pojawiać zapowiedzi kolejnych audycji Chilli Hour, a także różne ciekawostki (koncerty, nowe płyty, teledyski itp.).

Już na samo zakończenie chciałabym tylko wspomnieć o tym, że obecnie Natalia i Paulina Przybysz są w ciąży i postanowiły poczekać z nagrywaniem kolejnych płyt. Mimo wszystko nie dadzą o sobie zapomnieć, ponieważ wraz z wiosenną ramówką TVP rusza kolejna edycja programu muzycznego "Bitwa na głosy", w którym wraz ze swoją drużyną będą walczyć o wygraną.

niedziela, 19 lutego 2012

Czas start!

Po ciężkim tygodniu każdy marzy o chwili wytchnienia i odpoczynku. Receptą na to będzie audycja Chilli Hour, którą można usłyszeć na antenie studenckiego radia Emiter. Wszystkich, którzy nie wiedzą, co zrobić w piątkowe popołudnie, zapraszam do włączenia www.radioemiter.pl po godzinie 17:00.