środa, 5 września 2012

Słodko-kwaśna strona komercyjnego radia

Wielokrotnie zdarzyło mi się narzekać na nasze rodzime komercyjne stacje radiowe. Oczywiście nie wszystkie. Przypuszczam, że większość muzykoholików zgodzi się ze mną, iż w stacjach typu Radio Zet, RMF FM czy też ESKA wałkowane są w kółko te same utwory. Tak jakby w bazie muzycznej oprócz 10 hitów lata (czy też innej pory roku) nie było innych piosenek. W dodatku są to piosenki zagraniczne. Osobiście wolę odpocząć przy muzyce z wokalem anglojęzycznym, ponieważ język ten jest o wiele bardziej melodyjny. Jednak wciąż jest mi za mało naszego ojczystego języka, mimo że KRRiT jasno określa, iż przez co najmniej jedną trzecią czasu antenowego w miesiącu stacje radiowe muszą emitować takie utwory, z czego większość w porze dziennej. W rzeczywistości dzieje się inaczej, ponieważ stare dobre polskie piosenki mamy możliwość usłyszeć szczególnie w nocy (między 23:00 a 05:00).

Musiałam opuścić granice Polski, by przekonać się, że wspomniane wcześniej stacje radiowe nie są aż takie złe. Przebywając tysiąc kilometrów od domu i pracując 9h dziennie, jestem zmuszona do słuchania holenderskiego radia. Nie raz i nie dwa razy miałam ochotę zaopatrzyć się w stopery i delektować się błogą ciszą. Zastanawiam się, jakim słowem mogę określić puszczaną muzykę w kraju słynącym z wiatraków. Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to KASZANKA. Oprócz sezonowych pseudo hitów autorstwa Pittbula, Rihanny czy też innych gwiazdek, można usłyszeć za razem "Czeczerecze" jak i piosenki z pogranicza jazzu, soulu i r&b. Mówiąc kolokwialnie: pomieszanie z poplątaniem. 

Najciekawszą piosenką (a zarazem najbardziej znienawidzoną przeze mnie) jest utwór pt. "Milion Voices". Zastanawiam się jednak, skąd ten tytuł, skoro motywem przewodnim piosenki są samogłoski. 




Trudno uwierzyć, że po około 30minutach w takich rytmach na antenę wchodzi utwór Johna Legenda "Save Room", czy też "Angel" Alanis Morissette, a także w ogóle nie puszczanego w Polsce Johna Mayera. Z olbrzymią ochotą skupiłabym się na puszczanych piosenkach w holenderskim radiu i zrobiła coś na wzór studium przypadku. Jednak obowiązki wzywają i moją uwagę skupiam na innych czynnościach. Zainteresowanym polecam włączyć na kilka godzin Radio Slam FMQ-Music lub SkyRadio.

Reasumując, o gustach się nie dyskutuje, ale życzę każdemu, by słuchając radia doświadczył ukojenia i mógł w pełni się zchilloutować.

1 komentarz:

  1. Droga autorko tekstu powyższego. Również niestety doznaję tego bólu, codziennie przez kilka godzin. Na szczęście człowiek posiada wyjątkową zdolność do skupienia się na 1 czynności i wtedy cała reszta magicznie znika :)

    jako antidotum polecam coś z zupełnie innej półki - a taki mięsisty kawał metalicznej łupanki a co \m/

    pozdrawia słonecznie również skazany na SlamFm

    JK

    OdpowiedzUsuń