poniedziałek, 26 marca 2012

Królowej soulu śpiewajmy 'happy birthday'!

Troszkę spóźnione, ale liczą się intencje...

25 marca 1942 roku w Memphis na świat przyszło cudowne dziecko. Mając zaledwie 14 lat zadebiutowała na scenie muzycznej. Początkowo "skromnie", gdyż w chórze gospel. Jednak z czasem świat się o niej dowiedział.

Znamy ją z wielu przebojów. Kochamy. Cenimy. Podziwiamy.

Niewiele osób wie, że była matką chrzestną Whitney Houston. Była, gdyż jej chrześnica przedwcześnie opuściła ten świat. To dzięki niej cudowna Whitney śpiewała tak jak śpiewała. W końcu nie każdy może mieć taką matkę chrzestną! 

Piękna Aretha Franklin świętowała wczoraj swoje 70. urodziny. Jednak The Queen Of Soul nie myśli o skończeniu kariery. Ma w planach w tym roku wydać kolejną płytę.

Nie będę się rozpisywać i dzielić z Wami moim zachwytem. Wątpię, by wśród nas był ktoś, kto nie słyszał jej największych przebojów jak m.in. "Respect" czy "I Say a Little Prayer".

Osobiście uważam, że ten utwór w najlepszy sposób wyjaśnia kim jest, jak i o czym śpiewa jedyna i niepowtarzalna królowa soulu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz