wtorek, 9 kwietnia 2013

Dojrzalszy James Blake - recenzja "Overgrown"

Tuż po debiucie został okrzyknięty "cudownym dzieckiem dubstepu". Osobiście aż tak dużo tego gatunku muzycznego nie odnalazłam w twórczości Anglika. Może to z tego powodu, że zawsze mam problemy z definiowaniem i klasyfikowaniem muzyki. Doszukałam się jednak cudownego soulowego wokalu, relaksującego downtempo oraz takiej elektroniki, jakiej przed muzyką Jamesa Blake'a świat nie słyszał.

Moim zdaniem "Overgrown" jest kontynuacją wydanego przed dwoma laty debiutanckiego krążka "James Blake". Jeszcze wcześniej były rewelacyjne EPki, ale o początku prawdziwej kariery muzycznej możemy mówić wraz z chwilą pojawienia się 8 lutego 2011 roku longplaya Jamesa. Wydaje mi się, że przysłowiowe 5 minut jeszcze przed muzykiem, ponieważ "Overgrown" wydaje się być płytą z następnej dekady. Jest dojrzalsza zarówno w tekstach jak i w brzmieniach. James puścił wodze swojej muzycznej fantazji i zaproponował nam mieszankę składającą się z wielu emocji. Krążek ten (zarówno jak poprzednik) jest subtelny, momentami wręcz intymny, można mieć wrażenie, że Blake jest lekko wyobcowany. 



Wydawnictwo promuje singiel "Retrograde". Mieliśmy już okazję zapoznać się z tą muzyczną propozycją Jamesa, ponieważ muzyk zaprezentował ten utwór na początku lutego w Radiu BBC. Jest to jeden z bardziej wyrazistych utworów na nowej płycie Brytyjczyka. Warty uwagi jest też sam teledysk do tej piosenki, która jest mroczna i przyozdobiona mocniejszymi elektronicznymi dźwiękami. Video utrzymane jest w filmowej, tajemniczej atmosferze.


Wydany 8 kwietnia 2013r. "Overgrown" składa się z 10 piosenek. Każdy z utworów jest inny, ale całość stanowi rewelacyjnie spójną historię owianą delikatną muzyką elektroniczną. W dwóch utworach gościnnie wystąpili Brian Eno oraz RZA. Obecność tych muzyków dodała kolejnych, jakże innych wartości estetycznych. Obowiązkowo należy przysłuchać się "Digital Lion" (Brian Eno) oraz "Take A Fall For Me" (RZA). Mogłoby się wydawać, że raper nada temu utworowi cech hip-hopu, jednak ma się wrażenie, że w rzeczywistości utwór ten ma niewiele wspólnego z charakterystycznym dla tego gatunku beatem.  Ciekawą propozycją jest także "Voyeur", w którym słyszymy house przepleciony z elektro-techno. Zamykający płytę "Our Love Comes Back" wycisza nas już stuprocentowo, delikatnie kołysze do snu.

Po pierwszym przesłuchaniu tej płyty, odniosłam wrażenie, że jest ona aż nad wyraz melancholijna. Pewien krytyk filmowy powiedział kiedyś, że nie musi oglądać filmu dwa czy też więcej razy. Jeśli po jednym obejrzeniu obraz mu się nie podoba, to na pewno później nie zmieni swojego zdania. Z muzyką jednak jest inaczej. Nie zawsze dostrzegamy piękno, zamysł i intencje twórcy. Muzyka, jak każda sztuka, ma za zadanie oddziaływać na odbiorcę, zmuszać do pewnych refleksji, przemyśleń, wyzwalać emocje. "Overgrown" (a także i wcześniejsza twórczość Jamesa Blake'a) nie jest płytą do słuchania o poranku, nie znajdziemy na niej utworów, które obudzą nas i zaaplikują porządną dawkę energii do wykorzystania przez resztę dnia. Jest to raczej krążek, pozwalający nam odpocząć, zrelaksować się, pogrążyć w błogim 'czilałcie'.

James Blake - brytyjski brunet wieczorową porą. Pozycja obowiązkowa do poznania i przesłuchania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz